Jak zdałam PMP?


CERTYFIKACJA, OCZAMI MANAGERA / piątek, 15 stycznia, 2021

Był wrzesień 2020 roku. Wybraliśmy się rodzinnie na Mazury. Prawdopodobnie nie byłby to dla mnie pierwszy kierunek wyboru, gdyby nie szalejący covid-19, które skutecznie przyciągnął moją uwagę do rzeczy lokalnych, bliższych. Zapewne jak wiele innych osób, po pierwszym szoku i oporze zaczęłam powoli przyglądać się nowej rzeczywistości i dostrzegać jej nieśmiałe zalety. Było jakby więcej czasu, również na rozwój zawodowy. W takich właśnie okolicznościach otrzymałam od mojego szefa wiadomość- „Marta, nie chciałabyś zapisać się na szkolenie z PMP? Zostało jeszcze jedno wolne miejsce..”


Zanim opowiem Wam o mojej historii, zacznę od tego, czym tak naprawdę jest PMP. PMP czyli skrót od Project Management Professional jest jednym z najstarszych i najbardziej cenionych certyfikatów dla managerów projektów, szeroko uznawanych na całym świecie. Mówi się, że posiadając PMP jesteście gotowi sprostać wymaganiom pracodawców niezależnie od branży. PMP wydawane jest przez amerykański Project Management Institute, organizację zrzeszającą ekspertów zajmujących się zarzadzaniem projektami z całego świata. W moich oczach bardzo cenny jest również fakt, że do PMP, w odróżnieniu od innych certyfikatów, nie może podejść każdy, kto wykaże zainteresowanie wiedzą z zakresu project managementu. PMP stawia przed kandydatami szereg rygorystycznych wymagań.

Myślałam, że jeszcze nie spełniam wymagań…

Do certyfikacji PMP mogą podejść wyłącznie osoby, które spełniają szereg wymagań dotyczących ich edukacji i doświadczenia. Konieczne jest odbycie minimum 35 godzin szkolenia z zakresu zarządzania projektami w obszarach, które pokrywa egzamin. W rzeczywistości najlepiej skorzystać w tej kwestii z gotowych propozycji z rynku, o których opowiem Wam więcej w dalszej części tego artykułu.

Ponadto obowiązkowe jest posiadanie wykształcenia wyższego oraz udokomuntowanego doświadczenia w kierowaniu projektami w roli project managera lub na innej liderskiej pozycji. Co istotne, w zależności od tego, czy posiadamy tytuł magistra, wymagania dotyczące ilości tego doświadczenia są różne. Posiadając wspomniany tytuł wystarczy nam minimum 3500h (jak podaje obecnie PMI 36 miesięcy), w przypadku, gdy tytułu magistra nie posiadamy wymaganie to rośnie do 7500h (60 miesięcy). Tutaj właśnie tkwił błąd w moim rozumowaniu, ponieważ wydawało mi się, że zawsze wymagane jest 7500 godzin doświadczenia. Nie jest to prawdą.

Jak wygląda sam egzamin?

Jeszcze w 2020 roku, kiedy zdawałam PMP, egzamin składał się z 200 zagadnień jednokrotnego wyboru, na których rozwiązanie można było wykorzystać maksymalnie 4 godziny. W wielu artykułach, przygotowując się do egzaminu, znalazłam informację, że należy kilkukrotnie rozwiązać pełny 4-godzinny test, aby przygotować się mentalnie i fizycznie do tego wysiłku. Powiem szczerze- nigdy nie udało mi się tego dokonać. Mimo wszystko zdałam.

Niezależnie jednak od tego trzeba podkreślić, że egzamin jest wymagający, a czasu jest bardzo mało. Trudno wracać do pytań i dłużej się nad nimi zastanawiać. Dodatkowo ważną rolę odgrywa czynnik psychologiczny. Uwierzcie mi, że cztery godziny to wystarczająco dużo czasu, aby Wasz umysł zaczął kwestionować Waszą wiedzę, abyście zdążyli wpaść w panikę, że to przecież nie może się udać, bo za mało jeszcze wiecie lub też, że czas przygotowań nie był wystarczający. W końcu, że stracicie ponad 2400 PLN i nic z tego nie będzie.

Dlatego też tak istotne jest przyjęcie odpowiedniej strategii rozwiązywania testu. U mnie sprawdziło się podzielenie pracy na etapy po 50 pytań. Wiedziałam, że na rozwiązanie każdej partii mam jedną godzinę. Dzięki temu łatwiej było mi kontrolować czas. Wiedziałam, kiedy powinnam przyspieszyć, aby na każde pytanie mieć co najmniej standardowe 1,2 minuty. Rozwiązując poszczególne pytania koncentrowałam się TYLKO na jednej pięćdziesiatce, nie myślałam o tym, co będzie później.

Ze względu na fakt, że egzamin zdawałam w czasie pandemii miałam do wyboru dwie formy podejścia do certyfikacji- całkowicie zdalną lub tradycyjną- zgłoszenie się do centrum egzaminacyjnego. Zdecydowałam się na tę pierwszą opcję i absolutnie tego nie żałuję. Możliwość elastycznego doboru odpowiedniego dla mnie miejsca i terminu z jednoczesnym zachowaniem reżimu sanitarnego była dla mnie bardzo istotna. Oczywiście nie odbyło się to bez dodatkowego stresu związanego z potencjalną możliwością, że właśnie w tym kluczowym momencie mój sprzęt lub połączenie internetowe przestanie działać. Wówczas PMI winą obarcza zdającego, a Wasze pieniądze przepadają.

Jak wyglądały moje przygotowania? Co polecam?

Zacznę od faktu, że miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w kursie przygotowawczym PMP Prep organizowanym przed firmę Indeed, a prowadzonym przez Grzegorza Szałajko. Mimo, że kurs odbywał się całkowicie zdalnie, Grzegorz stanął na wysokości zadania i przekazał nam ogromną ilość wiedzy popartą licznymi przykładami z życia. Było to dla mnie bardzo inspirujące doświadczenie, szczególnie właśnie ze względu na praktyczną stronę tego szkolenia. Stąd mój wniosek- decydując się na szkolenie przygotowujące zwróćcie szczególną uwagę na prowadzącego, jego życiowys i umiejętności przekazywania wiedzy.

Każdy uczestnik PMP Prep otrzymał dodatkowo świetnie przygotowane materiały, pełne zapadających w pamięć ilustracji przygotowanych przez Agnieszkę Halamę z firmy Kwadraciaki.

W przygotowaniu korzystałam właśnie z tych materiałów, sprawdzając dorywczo niektóre pojęcia i zagadnienia w PMBOKu. NIGDY nie przeczytałam całego PMBOKa. Ponadto miałam do dyspozycji i czytałam równolegle dwie książki „Head First- PMP”opracowaną przez Andrew Stellmanna oraz pozycję, która wniosła do moich przygotowań ogromną jakość: „PMP Exam Prep” Rity Mulcahy. Ta książka, a w szczególności jej rozdziały poświecone zarządzaniu zmianą, ryzykiem oraz zamykaniu projektu okazały się strzałem w dziesiątkę!

Co istotne, żadna z tych książek nie była dedykowana aktualnej na czas mojego egzaminu wersji PMBOKa. Obydwie były pożyczone od znajomych. Nie przeszkodziło mi to jednak w skutecznym przygotowaniu. Wystarczyło przeczytać zestawienie zmian pomiędzy wersjami. Zapewniam Was, że w świetle całego materiału różnice były kosmetyczne! Pozwoliło mi to jednak sporo zaoszczędzić. Tym bardziej, że wiedziałam o zmianie formy egzaminu, jaka miała nastąpić od 2.01.2021.

Kilka dni przed egzaminem odkryłam jeszcze coś, co bardzo pomogło mi w usystematyzowaniu wiedzy. Na pewno byłoby mi dużo łatwiej, gdybym obejrzała ten materiał szybciej. Chodzi o niepozorne wideo, nagrane z nie najprzyjemniejszym angielskim akcentem, jednak fenomenalne w treści. Jeśli szukacie usystematyzowania materiału, metody na zrozumienie procesów z PMBOKa i ich następstw, to ten film bardzo dużo dla mnie zmienił.

Dodatkowo warto przerobić oficjalny, specjalnie trudniejszy egzamin publikowany przez PMI. Jeśli jesteście członkami PMI pobierzecie go za darmo. Przy tej okazji wspomnę, że członkiem PMI zawsze zostać warto i nawet bardziej się Wam to opłaca. Łączna kwota, jaką zapłacicie za członkowstwo i sam egzamin jest niższa niż cena egzaminu dla osób, które do PMI nie należą.

Nie przerobisz wszystkiego.

Jeśli jesteś osobą, która podobnie jak ja lubi być dobrze przygotowana, powinieneś zacząć naukę co najmniej dwa lata wcześniej. W realnym czasie przygotowania do egzaminu (około kilku miesięcy) moim zdaniem nie jesteś w stanie przerobić wszystkiego. Materiałów, książek, przykładowych testów jest za dużo. Osobiście do samego dnia egzaminu miałam świadomość własnej niewiedzy. Oczywiście już tuż przed egzaminem w mniejszym stopniu niż wcześniej, ale jednak. W moim przekonaniu PMP to również swego rodzaju egzamin dojrzałości managerskiej. Nie da się nauczyć wszystkiego, odpowiadając na pytania trzeba korzystać ze swojego doświadczenia i po prostu trzeźwo myśleć. Sama przyjęłam właśnie takie nastawienie, a na przygotowania poświęciłam niecałe 2 miesiące.

Egzamin PMP od 2-go stycznia 2021.

Uwaga, dokładnie od 2 stycznia 2021 roku egzamin PMP zmienił swoją formę. Realia, w jakich prowadzimy projekty, nieustannie ewoluują. PMI, aby wyjść na przeciw nowym kompetencjom, które we współczesnym świecie stają się coraz bardziej nieodzowne, postanowiło zmienić również formę samego egzaminu.

Zamiast pytań jednokrotnego wyboru spotkamy się z pytaniami wielokrotnego wyboru z dużo większym stopniem „interaktywności”. Będą pytania z elementami do połączenia, dopasowania, uzupełnienia luki z rozwijanej listy. Szczegółowy opis aktualizacji znajdziecie tutaj. Zmienia się również czas trwania egzaminu i liczba pytań. Tym razem do rozwiązania otrzymacie 180 zagadnień w czasie 230 minut. Jeśli zdecydujecie się na rozwiązywanie egzaminu online, będą Wam również przysługiwać dwie 10-minutowe przerwy.

Co ciekawe, PMI deklaruje również zmianę zakresu egzaminu. Zamiast podziału na Initiating, Planning, Executing, Monitoring&Controlling oraz Closing będziemy koncentrować się na trzech grupach tematycznych: Ludziach(42%), Procesach(50%) oraz Środowisku biznesowym(8%). Więcej szczegółów znajdziecie tutaj. Jeśli zależy Wam na porównaniu tego zestawienia ze starym opisem, według którego zdawałam egzamin, tutaj zostawiam Wam również linka.

Podsumowując, nie wiem, czy spostrzeżenia, którymi podzieliłam się z Wami w tym artykule przydadzą się bardzo osobom zdającym egzamin w 2021. Nie weszłam w zakres nowego egzaminu tak głęboko, aby dać Wam w tym względzie całkowitą pewność. Nie ulega jednak wątpliwości, że zakres zarządzania projektami nie zmienił się aż tak mocno i śmiem przypuszczać, że wiele strategii w dalszym ciągu pozostaje aktualnych. Powodzenia!

2 Replies to “Jak zdałam PMP?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.