Certyfikacja w IT- who cares?


CERTYFIKACJA, IT, OCZAMI MANAGERA / sobota, 6 marca, 2021

W ostatnich latach na rynku zauważalne jest rosnące zainteresowanie tematem certyfikacji. Certyfikatu poszukuje niemal każdy, niezależnie od tego, czy posiada już doświadczenie praktyczne w zawodzie czy też dopiero stara sie znaleźć swoję pierwszą pracę. Dzisiaj chciałabym zastanowić się, czy jest on rzeczywiście potrzebny? Co mówi rynek pracy? Jakie opinie płyną z branży?

Na wszelki wypadek nie zaszkodzi

Latem ubiegłego roku realizowałam dla Was serię „Rozumiem, czego wymagają„. Wspólnie przyglądaliśmy się ofertom pracy dostępnym na rynku. Analizowaliśmy wymagania stawiane kandydatom. Niemalże we wszystkich ogłoszeniach o pracę certyfikacja umieszczona była w części Mile widziane. Zazwyczaj wymieniano konkretne certyfikaty pozostawiając kandydatom szeroku wybór. Mogliśmy więc znaleźć PMP lub Prince2 lub AgilePM lub ITIL4, mimo, że oczywiście trudno te wszystkie certyfikacje porównywać. W nielicznych przypadkach, głównie na stanowiska Scrum Mastera i Product Ownera, wskazywano konkretnie certyfikację ze Scrum.org, przy bardziej senioralnych stanowiskach wymieniając PSM I i PSM II lub PSPO I oraz II. Jeśli jesteście ciekawi, w jaki sposób analizowaliśmy oferty pracy, koniecznie kliknijcie w poniższy link. Otrzymacie dostęp do czterech obszernych wideo poświęconych odpowiednio Project Managerom, Scrum Masterom, Product Ownerom oraz Testerom Oprogramowania.

Certyfikat certyfikatowi nierówny

O tym, że certyfikaty różnią się poziomem wymaganej wiedzy, a także dają właścicielowi różną siłę przebicia wspominałam już częściowo w ostatnim artykule, w którym przeglądaliśmy różne możliwości certyfikacji. Obecnie na rynku ukształtował się pewnego rodzaju standard, gdzie posiadanie części certyfikatów nie robi już większego wrażenia. Niekoniecznie jest to współmierne do poziomu wymaganej wiedzy i pracy, jaką należy włożyć w jego uzyskanie.

Jednym z przykładów może być szczególnie popularny certyfikat Scrum Master Professional I ze Scrum.org. Nie jest prosto go zdać, o czym pisałam więcej tutaj. Podchodzi do niego jednak wiele osób nie mających jeszcze żadnego doświadczenia w metodykach zwinnych. Część z nich ma nadzieję, że pomoże im to szybciej znaleźć pracę i wyróżnić się z tłumu. Niestety już nie w tym momencie. Stał się on dosyć powszechny na rynku i na nikim nie robi już większego wrażenia. Cały czas jednak możemy zademonstrować dzięki niemu przyszłemu pracodawcy stopień zaangażowania i pracy, jaką włożyliśmy w przygotowania do egzaminu, nie posiadając nawet praktycznego doświadczenia w tym temacie. Dodatkowo nie ulega wątpliwości, że musieliśmy również dobrze poznać teoretyczne zasady Scruma, a także nauczyć się częściowo stosować je również w praktyce. Działa więc to na naszą korzyść.

W trochę mniejszym stopniu sytuacja ta dotyczy ścieżki Product Ownera. W dalszym ciągu certyfikat PSPO I jest popularny, moim zdaniem jednak nie aż tak bardzo jak PSM I. Idąc tym tokiem rozumowania, niektórzy z Was mogliby stwierdzić, że dobrze byłoby w takim razie zrobić PSPO II oraz PSM II. Niezaprzeczalnie pomogłoby to Wam wyróżnić się z tłumu. Podchodzenie jednak do tych certyfikatów bez praktycznego doświadczenia w pracy nie ma moim zdaniem sensu. Egzaminy te są bardziej wymagające. Sam okres przygotowań może dać Wam wiele cennej wiedzy, o ile pytania będziecie odnosić do sytuacji ze swojej praktyki zawodowej, nie jedynie teoretycznych opisów.

Do certyfikatu AgilePM mam stosunek ambiwalentny. Na poziomie ogólnym, bez wnikania w szczegóły, wielu osobom wydaje się, że dobrze wygląda w CV. Ma za zadanie dowodzić, że dany project manager potrafi pracować agilnie. Dodatkowo posiadając w swojej nazwie człon PM, można zakwalifikować go do certyfikacji z zarządzania projektami. Wszystko to wydaje się bardzo użyteczne i uniwersalne. W moim przekonaniu jednak sam egzamin nie jest trudny i nie wymaga praktycznego zrozumienia tematu. To, czego oczekuje się od zdających w trakcie egzaminu, to biegłości w posługiwaniu się słownictwem frameworka, znania na pamięć pryncypiów i nazw poszczególnych dokumentów. Pierwsze pytanie, jakie zadałabym osobie posiadającej ten certyfikat w trakcie rozmowy rekrutacyjnej dotyczyłoby przykładu praktycznego zastosowania frameworka DSDM i wiedzy, jaką zdobyła w trakcie przygotowań.

ITIL4 i PRINCE2 wydają się być mniej popularne. W dalszym ciągu jednak ich „siła rażenia” nie jest aż tak duża, chyba, że certyfikat dobierzemy odpowiednio pod nasze okoliczności. Na przykład ITIL4 bardzo dobrze sprawdzi się w przypadku osób zarządzających usługami IT. Jeśli z kolei miałabym doradzać certyfikat, który naprawdę robi wrażenie, to w dalszym ciągu w przypadku menedżerów projektów postawiłabym na PMP.

Istotnym elementem, który w dalszym ciągu różnicuje certyfikaty i wpływa na ich popularność są stawiane przez nie wymagania wstępne (ang. prerequisites). W przypadku, jeśli takowych nie mamy, obserwuje się dewaluację certyfikacji. Dany certyfikat uzyskać może niemal każdy, kto zdecyduje się popracować i sprostać pytaniom. Niezależnie od posiadanego doświadczenia praktycznego. W przypadku PMP i PMI-ACP sprawa nie wygląda już tak kolorowo.

Doświadczenie przede wszystkim

W ostatnich latach coraz mocniej w branży IT stawia się na doświadczenie. Jeszcze kilka lat temu znalezienie pracy na stanowisku junioralnym bez doświadczenia było stosunkowo powszechne. Rynek potrzebował bardzo wielu specjalistów. Masowo powstawać zaczęły szkoły programowania, które w kilka tygodni/miesięcy obiecywały skuteczną zmianę branży. Wystarczyło chcieć i włożyć w przygotowanie odrobinę pracy. Mając więcej szczęścia można było znaleźć pracodawcę, który zdecydowany był uczyć nas na swój koszt. Widział w nas potencjał, wiedzę można było zdobyć już w trakcie pracy.

Obecnie sytuacja znacząco się zmieniła. Na rynku zdecydowanie mniej jest ofert junioralnych, na każde miejsce czeka wielu chętnych. Niemal na każdym kroku jesteśmy pytani o doświadczenie, a jeśli nie doświadczenie (kiedyś trzeba w końcu je zdobyć), to o możliwość zademonstrowania wiedzy i umiejętności. Od menedżerów projektów, Scrum Masterów i Product Ownerów wymaga się zrozumienia środowiska technicznego, w którym będą pracować. Posiadania pojęcia o podstawowych zasadach funkcjonowania aplikacji, rozumienia wyzwań developmentu i ryzyk z nim związanych.

Jeśli zastanawiasz się, gdzie jako osoba nietechniczna możesz zdobyć taką wiedzę i nie chcesz przedzierać się przez obco brzmiące tutoriale dla programistów, już teraz możesz dołączyć do wiosennie edycji programu Praktycznie w IT.

W przyjaznej atmosferze wyjaśniam w nim IT od podstaw, specjalnie dla osób, które nie zamierzają programować! Chciałyby jednak rozumieć, o czym programiści do nich mówią i budować swoją pewność siebie w branży.

Forum prawdę Ci powie..

W trakcie przygotowań do tego artykułu postanowiłam zapytać o zdanie również internatów zgromadzonych na licznych forach i grupach poświęconych IT. Muszę przyznać, że poziom odpowiedzi był bardzo różny.

Z jednej strony otrzymałam naprawdę sporo merytorycznych opinii popartych praktycznym doświadczeniem:

  • ” Przez 4 lata z powodzeniem rekrutowałem się i pracowałem bez żadnego certyfikatu. Moim zdaniem liczą się umiejętności i doświadczenie. PSM I ostatecznie zrobiłem, ale na lepsze to mojego życia nie zmieniło. „
  • ” Ja nie mam certyfikatów i jestem PM od 10 lat. Postawiłam na doświadczenie.”
  • ” Dopiero ostatnio zrobiłam certyfikacje, tak dla siebie. Moim zdaniem liczy się wiedza i doświadczenie, certyfikat wtedy jest wisienką na torcie. „
  • „PSM I jakąś tam furtką jest, ale tylko na pierwszym etapie rekrutacji. Na rozmowie wyjdzie, jaką masz wiedzę i doświadczenie. Jeśli chodzi o same certyfikaty, to tak naprawdę od PSM II w górę mają realną wartość.”
  • ” Moim zdaniem warto zrobić PSM I – jest to fajne podsumowanie wiedzy oraz jakby nie patrzeć potwierdzenie pewnych kompetencji.”
  • „Ja ostatnio czytałem tekst z serii „jak zacząć”, w którym doświadczony Scrum Master rekomendował nie tylko PSM 1, ale i… 2. Jest to dla mnie dosyć absurdalny pomysł i sztuka dla sztuki. Uczenie się do PSM2 bez doświadczenia moim zdaniem nie ma sensu. Jeśli już w ogóle, to w przypadku certyfikacji na poziomie pierwszym. Uważam, że sens może mieć zrobienie „jedynki” samemu – bez inwestycji w szkolenie, bo pokazuje determinację danej osoby. Największą wartość w szkoleniach widzę w możliwości zderzenia swoich problemów / wyzwań / otoczenia z perspektywą innych. Dlatego w ogóle jestem zwolennikiem podejścia, że najpierw stawiasz pierwsze kroki w okopach, a potem idziesz sobie poukładać wiedzę na szkoleniu. Wtedy możesz zderzyć te swoje problemy z trenerem i warsztatowo – z ludźmi wokół.Co przydaje się w rekrutacji? Doświadczenie w pracy w grupie. Rozumienie kim jest „leader who serves” ..
  • ” Ja zrobiłem PSM I gównie po to, aby nie odstawać od innych SMów na projekcie, którzy ten certyfikat mieli. Nic to u mnie nie zmieniło, lecz myślę że jak ktoś szuka pracy lub oferuje SMów jako dostawca usług, to taki cert może się przydać „
  • „Nie zatrudniamy SM jesli nie maja certa ze Scrum.org. Nawet nie chodzi o sam certyfikat. Jest to dla nas gwarancja, że posługujemy się tym samym zestawem słów, jesteśmy spójni co do wartości, zasad. W przeciagu pól roku trzeba dorobicć PSM II, jeśli sie nie.ma.”

Z drugiej strony pojawiło się wiele ofert szybkich szkoleń z Agile, których twórcy twierdzili, że tylko te są najlepsze. Polecano mi również zacząć od czytania Scrum Guide’a. Niektóre osoby proponowały zdawanie certyfikatu PMBOK(to w rzeczywistości książka „Project management body of knowledge„) lub PMI (to instytut odpowiadający za certyfikację, m.in. PMP).

  • „Na pewno warto zrobić certyfikat Scrum Master (np. PSM) i Agile PM Foundation/Practitioner. Same certyfikaty nie potwierdzają jeszcze, że ktoś jest dobrym praktykiem ale na pewno potwierdzają, że znasz odpowiednią terminologię, znasz teorię i jesteś partnerką w rozmowie na ten temat. Otwierają wiele drzwi na rekrutacjach co widać od razu po ofertach pracy w których wymaganiami są często powyższe certyfikaty. Polecam kursy online których jestem współautorem…”

Ostateczny werdykt – who cares?

Ostatecznie stwierdzam jednak, że wydźwięk większości wypowiedzi był zbliżony.

Certyfikaty nie są obecnie koniecznością.
Liczy się doświadczenie i umiejętności.
Certyfikat może wykazać nasze zaangażowanie w naukę
i zagwarantować pracodawcy, że będziemy mówić wspólnym językiem.
Bardziej wymagające certyfikaty jak PSM II, PSPO II, PMP wciąż nie uległy dewaluacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.